Piękne wieczorowe sukienki i buty na wysokim obcasie, garnitury i muchy – to wszystko sprawia, że codzienna, szara rzeczywistość zmienia się diametralnie, jak w pięknym śnie. I nieważne, że stąpa się po szkolnym korytarzu, za którym uczniowie raczej nie przepadają… tego wieczoru wszystko wydaje się inne, szczególne i prawie nierzeczywiste. Tak właśnie było w piątek, kiedy to uczniowie klas III spotkali się na balu podsumowującym ich trzyletni okres nauki w gimnazjum.
Jak tradycja nakazuje, był polonez, wytrwale szlifowany przez kilka ostatnich dni i podziękowania dla rodziców, bo to za ich sprawą możliwa była organizacja tej wyjątkowej imprezy. Wśród gości znaleźli się oczywiście także: Dyrekcja, wychowawcy oraz inni pracownicy szkoły, którzy towarzyszyli trzecioklasistom w ich codziennym bytowaniu.
Zabawa była szampańska, muzyka porywała do tańca, a humory dopisywały – czegóż chcieć więcej w ciepły piątkowy wieczór? Nie zabrakło oczywiście momentów wzruszenia, bo bal, zwany komersem, jest doskonałą okazją do posumowań, refleksji i wspomnień.
Gimnazjaliści bawili się prawie do północy i - choć później przyszedł czas na prozaiczne porządki – nikt nie narzekał. Niektórzy wyrażali jedynie refleksję, że szkoda, iż taki bal zdarza się w życiu tylko raz… ale przecież właśnie dlatego jest taki wyjątkowy…